Ta zima będzie mi
się kojarzyła z
siarczystym mrozem, chociaż zaczęła się tak niewinnie i łagodnie.
Na taką pogodę nie ma nic
lepszego niż pachnące, czekoladowe ciasto. Pogrzebałam w kilku książkach,
Nigelli ma się rozumieć, bo kiedy mam ochotę na czekoladowy wypiek odruchowo
sięgam po jej książki. Przepis znalazłam w ,,Kuchnia, przepisy z serca domu",
nie używamy w nim mąki tylko mielone migdały a ja dodałam jeszcze orzechy
włoskie i zamieniłam limonkę na cytrynę. Ciasto jest bardzo lekkie i delikatne,
chociaż wygląda jak ciężkie brownie.
Piekłam je w niedzielny
poranek, w szlafroku z filiżanką kawy stojącą obok miksera, kiedy moi chłopcy
jeszcze spali. W domu było cicho i ciepło, (choć na
dworze prawie -20 oC). Po chwili w całym domu zaczęło pachnieć czekoladą:) był
to cudowny początek bardzo miłego dnia.
Gorąco polecam, spróbujcie,
może i Was nastroi radośnie na przekór zimie!
Ciasto czekoladowo-cytrynowe
Składniki:
- 150 g gorzkiej czekolady
- 150 g masła
- 6 jajek
- 270 g cukru
- 100 g mielonych migdałów (dałam pół na pół z orzechami włoskimi)
- 4 czubate łyżki kakao w proszku
- Skórka starta z jednej małej cytryny i sok z połowy cytryny
- Piekarnik nagrzewamy do 180 oC., dno formy wykładamy papierem do pieczenia, boki smarujemy masłem i posypujemy kaszą manną. Orzechy i migdały mielimy dokładnie. Skórkę z cytryny ścieramy na drobnych oczkach tarki.
- Czekoladę i masło umieszczamy w żaroodpornym naczyniu które umieszczamy na garnku z gotującą wodą i topimy, (można również umieścić je w mikrofali). Stopione czekoladę i masło dokładnie mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia.
- Jajka i cukier umieszczamy w misie miksera i miksujemy na wysokich obrotach, powinna powstać jasna puszysta masa z delikatnymi bąbelkami na wierzchu.
- Migdały i kakao mieszamy i dodajemy do masy jajecznej, mieszamy ręcznie lub na najwolniejszych obrotach miksera. Następnie dodajemy stopioną i ostudzoną czekoladę z masłem, ponownie dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy skórkę i sok z cytryny, mieszamy. Ciasto przekładamy do przygotowanej formy i wstawiamy do gorącego piekarnika
- Pieczemy 40-45 min zgodnie z przepisem Nigelli (ja piekłam 65 min) do suchego patyczka. Wyjmujemy i studzimy w formie na kratce. Zimne ciasto wyjmujemy z formy i dekorujemy, np. cukrem pudrem.
Przepysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda
OdpowiedzUsuńCzekolada i cytrusy to wspaniale polaczenie. A takie ciezkie, zwarte ciasta wprost uwielbiam!
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, Dorotko!
OdpowiedzUsuńKarmel-itko bardzo dziękuję za Twoje wielkie wsparcie w tej niełatwej dziedzinie:)
Usuńmniam, ale pyszne musi być to ciacho, dobre na mróz, to może i z katarem by sobie poradziło ;)
UsuńJak działa na katar nie wiem, ale z gorączką mojego synka poroadziło sobie znakomicie, dziecko gania jak ,,fryga" i może paracetamol miał tu jakiś udział, ale z pewnością mniejszy niż ciasto;) Życzę zdrowia!
Usuńświetne ciasto :) podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda z tymi porzeczkami:) Przepyszne ciasto!
OdpowiedzUsuńbardzo lubimy to ciasto, a w szczególności przepada za nim nasz Dziadek!:-)))
OdpowiedzUsuńJakie wymiary tortownicy/ blaszki?
OdpowiedzUsuńTortownica 24 cm.
Usuń