Kurczak po indyjsku

Przepis na ,,Butter chicken" znalazłam u Anety na blogu ,,Kochaj Indie". Trochę go zmieniłam, coś pominęłam, coś dodałam, wyszedł ostry i bardzo aromatyczny. Dla mnie, pyszny. Polecam:)

Ręcznie robiona ceramika użytkowa, Bożeny Wiślickiej i Marcina Witkowskiego ceramika bmw 

Kurczak po indyjsku

Składniki:

• 2 piersi z kurczaka (ok. 1 kg) 
• 1 puszka pomidorów w kawałkach (400 g)
• 2 duże czerwone cebule
• 5 łyżek klarowanego masła
• 1 łyżeczka ziaren kolendry
• 1 łyżeczka ziaren gorczycy (białej)
• 2 małe liście laurowe

Składniki marynaty:

• 1 duży jogurt grecki (300 ml)
• 1 łyżka pasty imbirowo-czosnkowej (zrobiłam sama, w malakserze bardzo drobno posiekałam 50g świeżego imbiru z 4 ząbkami czosnku) 
• 2 łyżki mielonych migdałów
• 1 mała papryczka chilli (suszona, razem z pestkami, drobno pokruszona)
• 1 czubata łyżeczka sproszkowanej chilli 
• 1 łyżeczka kurkumy
• 2 łyżeczki sproszkowanej kolendry
• 1 czubata łyżeczka przyprawy garam masala
• 2 łyżeczki otartej skórki z cytryny
• 3 łyżeczki soku z cytryny
• 3 łyżeczki soli 

Sposób przygotowania:

1. Kurczaka umyć, oczyścić i pokroić w średnią kostkę. 
2. Wszystkie składniki marynaty umieścić w naczyniu, dokładnie wymieszać. Włożyć kurczaka i ponownie dokładnie wymieszać, aby każdy kawałek dokładnie pokrył się marynatą. Przykryć i odstawić w chłodne miejsce na kilka godzin. 
3. Cebulę pokroić w cienkie półplasterki. 
4. W dużym płaskim garnku rozgrzać klarowane masło, wrzucić ziarna kolendry, gorczycy i liście laurowe, smażyć chwilę mieszając. 
5. Dodać pokrojoną cebulę i smażyć aż zmięknie. 
6. Następnie do cebuli włożyć kurczaka wraz z marynatą, dokładnie wymieszać. Na dużym ogniu, mieszając, obsmażyć kurczaka z każdej strony, ok 6-7 min. 
7. Dodać pomidory, wymieszać.
8. Zmniejszyć ogień, przykryć garnek i gotować całość ok. 30 min. do chwili, kiedy kawałki kurczaka będą miękkie.

Podawać posypane natką pietruszki z ryżem i szklanką wody, danie jest dość ostre. 

W oryginale, kurczaka posypujemy kolendrą, ale ja świeżej nie używam. Dla wszystkich, którzy jednak mogą ją jeść, zdecydowanie polecam kolendrę, pasuje tu idealnie. 

Smacznego!